poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział VII

Zbliżała się Noc Duchów. W zamku można było odczuć przyjemne napięcie wywoływane przez zbliżającą się wielką ucztę. W poranek tego święta uczniowie wchodząc do Wielkiej Sali zauważyli wspaniałe dekoracje. Pod ścianami znajdowały się szkielety ubrane w czarne szaty uczniów Hogwartu. Zamiast zwykłych białych świec nad stołami unosiły się czarne i czerwone świece. Wokół nich latały nietoperze. Pod ścianami ustawiono ogromne dynie wyhodowane przez Hagrida z powykrzywianymi minami i drgającym w środku blaskiem ognia. Nowi uczniowie z przejęciem rozglądali się po sali. Wielu z nich po raz pierwszy widzieli żywe nietoperze. Kiedy usiedli przy stole Ron mruknął rozczarowany bo spodziewał się tej pięknej złotej zastawy, a zamiast niej zobaczył zwykła białą, której używali każdego dnia. Rozpoczęli jedzenie śniadania kiedy do sali poprzez sufit sfrunęło mnóstwo sów. Ku zdziwieniu Harrego wylądowała przed nim jego biała sowa Hedwiga. Z dumą wyciągnęła nóżkę do której przywiązany był list. Spodziewał się, że Hagrid do niego napisał w sprawie jakieś herbatki albo tym podobnego zdarzenia. Biorąc list do ręki zobaczył na nim nie znaną mu pieczęć z trójkątem i różdżką. Szybko rozerwał lak i rozwinął pergmin. Napisany był nierozpoznawalnym charakterem pisma.
Witaj Harry. Pewnie nigdy nie powiedziano Ci kim jestem. Wiedz jednak, że oprócz koszmarnej Petunii masz jeszcze rodzinę, która kocha Cię najbardziej na świecie i chce abyś wrócił do nas. Spotkajmy się podczas dzisiejszej uczty w lochach obok sali Snape. Tylko nie wspominaj nikomu o liście i spotkaniu. Najlepiej zaraz go zniszcz.
Nie mogę się doczekać naszego spotkania.
  • Kto do Ciebie napisał?- zapytała z ciekawością Monic.
  • Hagrid chciał żebyśmy jutro wpadli na herbatkę- nie wiedział czemu postępuje jak każe mu nieznany autor listu. Ale myśl, że marzenia jego dzieciństwa o posiadaniu innych krewnych niż Dursleyowie była dla niego bardzo atrakcyjna. Ron nawet nie zauważył, że jego najlepszy przyjaciel pogrążył się w marzeniach, siedząc z zamglonym wzrokiem. Jednak Monic coś nie pasowało. Nigdy nie widziała, żeby Potter zachowywał się tak po zaproszeniu na podwieczorek. Chciała ukradkiem przeczytać ten list. Niestety ciekawskość i chęć łamania zasad odziedziczyła po swoim ojcu, który razem z Jamsem Potterem śnił się woźnemu Filchowi po nocach jako najgorszy koszmar. Zauważyła jednak, że list płonie na talerzyku pod stołem. To wzbudziło jej czujność

                                                                    ***
Popołudnie minęło niezwykle szybko. Harry nawet się nie obejrzał kiedy minęła transmutacja i zaklęcia. Udał się szybko do Wieży Gryffindoru mając nadzieję uciec zanim Ron go dogoni i będzie musiał go okłamać. Nie wiedział jednak, że nie tylko on nie planował iść dziś na ucztę. Młoda Blackówna ostrożnie szła za nim do Pokoju Wspólnego, zastanawiała się czemu tak szybko i samotnie do niej wraca. Kiedy Bliznowaty zniknął w swoim dormitorium, ona wbiegła do swojego. Otworzyła z rozmachem wieko pięknego, inkrustowanego srebrem kufra. Wyjęła z niej najcenniejszą rzecz swojego ojca. Mapę Huncwotów. Była to mapa Hogwartu którą Syriusz wraz z przyjaciółmi stworzył, gdy byli w szkole. Ostrożnie rozejrzała się po pokoju. Znajdowało się tam 6 łóżek. Każde z ładnymi drewnianymi kolumienkami zdobionymi przez lwy i zakrywane przez czerwone aksamitne kotary. W pomieszczeniu nie było nikogo. Stuknęła różdżką w pergamin mówiąc „ Uroczyście knuje coś niedobrego”. Na skrawku papieru zaczęły pojawić się litery układające się w słowa „ Panowie Lunatyk, Gilzdogon, Łapa i Rogacz,zawsze uczynni doradcy czarodziejskich psotników,
mają zaszczyt przedstawić MAPĘ HUNCWOTÓW”
. Dziewczyna mimowolnie uśmiechnęła się na wspomnienie ojca w latach szkolnych. Upewniając się, że nikt nie zbliża się do pokoju powiedziała – Stworku czy mógłbyś tu przybyć- nagle wśród ciszy dało się usłyszeć trzask i pojawił się jej skrzat domowy.
  • Pani wzywała- Zapytał schylając się nisko, łaskocząc ją spiczastymi uszami.
  • Tak Stworku, chce żebyś mnie teraz nie opuszczał, jednak stań się niewidzialny. Tu dzieje się coś złego- popatrzyła w jego stare i okrągłe oczy.
  • Może powinniśmy poinformować ojca Panienki?- zapytał, mając na uwadze słowa Syriusza by o wszystkim mu donosić.
  • Nie, ojciec nie może wiedzieć- spojrzała na niego wyzywająco. Stworek nie mając nic do dodania stał się niedostrzegalny dla ludzkich oczu i ruszył za swoją Panią.

                                                               ***

Syriusz miotał się po salonie. Zszokowała go wiadomość, że zabójca jego żony znów jest na wolności. A jeszcze bardziej bolało go, że szukał Harrego i prawdopodobnie będzie chciał go przekabacić na swoją stronę. Kiedy tak krążył od rodzinnego gobelinu do okna usłyszał cichy pisk i zobaczył czerwone pióro feniksa i list. Charakter pisma należał do Dumbledora. „ Widziano Bartego w Trzech Miotłach. Jest bliżej celu niż myśleliśmy”. Ręce mu się trzęsły, kiedy czytał tą krótką notkę, widocznie pisaną w wielkim pośpiechu. Usiadł z ciężkim sercem na zielonej kanapie. Przez chwilę przemknęła mu w głowie myśl, że może w końcu po 12 latach powinien zmienić wystrój domu na mniej Czysto Krwisty ( :) ). Jednak szybko odrzucił tę myśl bo była nie na miejscu. Chociaż po chwili sam już nie wiedział. W końcu Kate chciała to zrobić jak tylko jej mąż zostanie pełnoprawnym aurorem. Ale od tych wydarzeń minęło już tyle lat. Przez cały ten czas starał się o tym nie myśleć. Starał się żyć dla Monic i jej szczęścia. Teraz jednak gdy jeden z oprawców jego ślicznej ukochanej był na wolności wszystkie wspomnienia i ich wspólne marzenia powróciły. Teraz ten gnojek chce odebrać mi drugie dziecko.

4 komentarze:

  1. Coraz ciekawiej, twoja opowieść jest bardziej przygodowa niż romans i to mi się podoba, ;D Fajny rozdział, ale trochę krótki. Czekam na nexta. m
    Zapraszam do siebie http://wbrewwszystkim.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak gdzieś pisałam wcześniej, nie wyobrażam sobie romansu wśród 11-12 latków. Dlatego staram się by było to przygodą trzymającą w napięciu :)

      Usuń
  2. Wszystko jest świetne. Masz oryginalny pomysł za co cię podziwiam :) Jedyne co mi się nie podoba to długość rozdziałów, gdybyś pisała je dłuższe byłyby jeszcze ciekawsze :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział był akurat tak pisany aby się w końcu pojawił bo bardzo mi to na sercu ciążyło, że tak długo nie pisałam, ale następny powinnien być już dłuższy :)

      Usuń