Brązowowłosa
dziewczyna zerwała się szybko od stolika i wybiegła z sali w
nieznanym kierunku. Pozostali spojrzeli po sobie jakby Granger była
niepełnosprawna umysłowo.
-Co
ją tak wywiało?- zapytał Ron.
-Pewnie
pobiegła do biblioteki by przeczytać kolejną książkę i wiedzieć
wszystko- Harry zaczął udawać, że wyrywa się do odpowiedzi z
wielkim entuzjazmem jak ma to w zwyczaju Hermiona.
Zjedli
w spokoju tosty i postanowili odwiedzić Hagrida. Gajowy Hagrid, był
mężczyzną o olbrzymich rozmiarach, jego ręce spokojnie mogłyby
zastąpić pokrywki w koszach na śmieć. Miał ogromną ilość
ciemnych włosów i podobnych rozmiarów brodę. Spod brody i wąsów
wydostawały się ciemne, ciepłe oczy. Harry szybko polubił swojego
olbrzymiego przyjaciela. Teraz chciał, aby i reszta jego przyjaciół
go poznała. Zeszli polaną do drewnianej chatki. Domek stał na
skraju wielkiego lasu nazywanego tu przez wszystkich Zakazanym Lasem.
Był on ogromny i ponury i podobno żył w nim różne dziwy.
Zapukali do drzwi i usłyszeli za nimi szczekanie psa.
-Wchodźcie,
wchodźcie- gajowy zaprosił ich do środka.
-Cześć
Hagrid, chce byś poznał moich przyjaciół.- uśmiechnął się do
niego Harry.
-Tego
tu nie musisz mi przedstawiać kolejny Wesley- zaśmiał się gromko
Hagrid.
-Yyy
jestem Ron- zmieszał się chłopak.
-A
panienka to?- uścisnął dłoń dziewczynce.
-Monica
Black proszę pana- przedstawiła się z gracją.
-Pamiętam
Twojego ojca. Był z niego taki urwis jak z Twoich braci Freda i
Georga- zwrócił się w stronę Rona.
-Wiem,
tata opowiadał o Panu same dobre rzeczy- komplementowała go Monica.
-Oj
tam, oj tam skończmy z tym panowaniem. Mówcie mi Hagrid, może
herbatki- zaproponował im olbrzym.
-Chętnie-
odpowiedzieli chórem.
Kiedy
Hagrid nastawiał wodę w czajniku nad wielkim paleniskiem oni z
ciekawością rozglądali się po jego domu. W kącie stało wielkie
łóżko przykryte ręcznie robioną kołdrą. Oni siedzieli zaś
przy wypucowanym drewnianym stole z 6 krzesłami. Z sufitów zwisało
mnóstwo dziwnych rzeczy. Były jakieś włosy,garnki nawet zdechły
kurczak. Spędzili tak całkiem miłe przedpołudnie. Olbrzym okazał
się przyjemnym towarzyszem mimo swojego strasznego wyglądu. Z żalem
wracali do zamku na obiad, choć z drugiej strony byli okropnie
głodni. Ciasteczka, którymi zostali poczęstowani podczas herbatki
okazały się strasznie twarde i praktycznie nie jadalne.
Kiedy
weszli do Wielkiej Sali, była pełna uczniów. Podeszli do swojego
stolika i usiedli wygodnie. Zaraz za nimi weszła Hermiona z bardzo
dumną miną.
-A
ciekawe co tej?- zapytał Ron.
-Pewnie
dowiedziała się, że napisała wypracowanie najlepiej z nas
wszystkich i teraz się panoszy- zaśmiała się Monica. Granger
rzuciła jej nienawistne spojrzenie. Wszyscy podejrzewali, że już
od początku dziewczyna zazdrości małej Blackównie łatwości w
nawiązywaniu kontaktów i dobrych wyników w nauce.
-Pewnie
tak- rzucił Harry, któremu było żal dziewczynki, która była
samotna. W końcu on też wiedział jak to jest nie mieć przyjaciół.
Już jego kuzyn o to zadbał w mugolskiej szkole.
-A
może Black, ona po prostu coś Wywęszyła- za ich plecami wyrósł
Draco.
-Tak
jakim jesteś debilem- rzuciła mu Monica.
-To
nie ja tu jestem debilem, tylko ktoś kto sam nie potrafi posklejać
układanki- odszedł zanosząc się śmiechem. A wiele dziewczyn
odwracało za nim głowę.
Trzeba
było przyznać, że Malfoy ze swoim blond włosami i stalowymi
oczyma zwracał urodę płci przeciwnej. Wszyscy także zauważali
ogromne podobieństwo pomiędzy nim i Monicą. Różnił ich tylko
kolor oczu. Ona miała czarne po matce.
-Ciekawe
o co mu znów chodzi?- zapytał Potter swoich przyjaciół, podając
każdemu z nich kawałek kurczaka.
-O
bycie idiotą i tyle- Monica znów próbowała szybko zmienić temat
choć nie wiedziała, czemu wszyscy starają się chronić tą
tajemnicę.
-Idiotą
tu jest ktoś inny i Snape ma rację, sława nie idzie w parze z
rozumem- prychnęła Hermiona.
-Co
ją ugryzło?- spojrzał na nich pytająco Ron.
-A
bo Wy nic nie czaicie- odezwała się siedząca obok ich rówieśniczka
Lavender Brown.
-To
nas oświeć- oburzył się rudzielec, który nie lubił być
traktowany jak ktoś mało inteligentny.
-No
ona kocha się w Draco pewnie i tak ją irytuje, że gada do Ciebie
Monica a do niej nie powie ani słowa- zachichotała razem ze swoją
przyjaciółką Parvati odchodząc od stołu.
-Proszę
bardzo niech go sobie bierze a mi niech oboje dadzą spokój bo nie
mam ochoty rozmawiać z obojgiem- Monica rzuciła na stół widelec,
zostawiając nie dojedzonego kurczaka z frytkami i odeszła.
Skierowała
się do wieży Gryffindoru, gdy w pierwszym przejściu za kotarą
spotkała Hermionę z wycelowaną w nią różdżką.
***
W
tym samym czasie dom przy Grimmauld
Place odwiedził sam Dumbledore. Syriusz zaprowadził go do wysokiego
zielonego salonu. Na ścianie wisiał tam stary gobelin
przedstawiający genealogię rodzinny Blacków i Dumbledore
przyglądał mu się z ciekawością. Syriusz wchodząc do salonu
zaproponował mu by usiadł na sofie, sam zaś wybrał swój ulubiony
czarny skórzany fotel na wprost kredensu z pamiątkami rodzinnymi.
Kiedy wygodnie się rozsiedli do pokoju wszedł Stworek z tacą i
dzbankiem herbaty. Postawił ją ostrożnie na niskim drewnianym
stoliku i wyszedł.
-Więc
co Cię Albusie sprowadza do Londynu- zapytał z ciekawością
gospodarz.
-Harry
mnie tu ściągnął, a raczej nasza tajemnica- powiedział
tajemniczo dyrektor.
-Coś
z nią nie tak?- zdziwił się Syriusz.
-Myślę,
że może być. Jak wiesz Severus nie znosił i Ciebie i Jamesa. Może
powiedzieć znów za dużo- zaczął wyliczankę Albus.
-Przecież
możesz go utemperować- krzyknął Black.
-Mogę
ale nie tylko z nim jest problem. Syn Narcyzy też wie, a do tego
ktoś pytał w bibliotece o stare Proroki Codzienne- zakończył
Dumbledore.
-Może
musimy mu powiedzieć- zapytał z nadzieją w głosie, że odzyska
swojego syna.
-Nie,
musi to pozostać tajemnicą- Albus wstał i udał się do wyjścia
zakładając długą i spiczastą tiarę nawet się nie żegnając.
Syriusz
został sam z myślami nie wiedząc nawet, że jego córce grozi
niebezpieczeństwo.
Ach tajemnica, tajemnica. Doprowadza mnie ona do szału :] Ciekawi mnie to i intryguje :D Pisz dalej
OdpowiedzUsuńHermiona ma tutaj strasznie wredny charakterek , mam nadzieje ze sie oczywiscie opamieta. Ciekawe czemu Dumbledorowi tak bardzo zalezy zeby Harry sie o wszystkim nie dowiedzial
OdpowiedzUsuńwithout-magic
Ooo Herm pokazuje pazurki :D Lubię ją taką. Z zapowiedzi wynika, że Herm nieźle oberwie. No i ta Monica, czy jest dobra czy nie... No i czy Draco i ta Monica będą mieli się ku sobie, mam nadzieję że nie. Czekam na nexta. Jestem ciekawa.
OdpowiedzUsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńChciałabym cię zachęcić do zgłoszenia się do mojej ocenialni http://ocenialnia-potterowskich-opowiadan.blogspot.com/ :)
Pozdrawiam,
Kaja
fajne :D może wpadniesz do mnie? ;3
OdpowiedzUsuńhttp://magiczna-szatynka-zhogwartu.blogspot.com/